Co ma wspólnego maszyna do wydawania gum i cukierków ze spóźnieniem i pieniędzmi? Okazuje się, że bardzo dużo, bo tak zaczęła się historia bankomatów. Jak to mówią, potrzeba matką wynalazków...
C ofnijmy się do lat 60. XX wieku. Jest sobotni wieczór, pan John Shepherd-Barron zmierza ulicami Londynu do banku, by wypłacić pieniądze. Pech chciał, że spóźnił się dosłownie minutę. Niestety, pracownicy banku nie dali się przekonać i odmówili wypłaty pieniędzy, zamykając mu drzwi przed nosem. Rozgoryczony, rozmyślał, jak to jest możliwe, że gumę można w każdej chwili wyciągnąć z automatu, a pieniędzy nie. I tak oto narodziła się w głowie wynalazcy koncepcja bankomatu. Przekonał do swojego pomysłu prezesa Barclays Banku, który zlecił mu na początek zbudowanie sześciu takich urządzeń. 27 czerwca 1967 roku dokonano pierwszej w Europie wypłaty gotówki z bankomatu. Urządzenie skonstruowane przez Shepherda-Barrona zostało entuzjastycznie przyjęte przez Brytyjczyków. Wynalazca nie opatentował jednak swojego pomysłu, gdyż wiązałoby się to z koniecznością ujawnienia systemu kodów zabezpieczających. Umożliwiło to innym konstruowanie bankomatów. Ich liczba zaczęła szybko rosnąć nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale i na świecie. W Polsce pierwszy bankomat pojawił się w 1987 roku w Warszawie. Jako ciekawostkę trzeba wspomnieć, że pierwszy pomysł bankomatu zrodził się w głowie Amerykanina ormiańskiego pochodzenia Luthera G. Simijana już w 1939 roku. Udało mu się go skonstruować dopiero 21 lat później, ale jego Bankograph nie spotkał się ze zbyt dużym zainteresowaniem Amerykanów i po pół roku został zdemontowany.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.